Naukowcy analizują odporność górników z JSW po przebyciu COVID-19

Grupa górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), którzy przeszli COVID-19, uczestniczy w badaniach służących m.in. ocenie ich odporności na koronawirusa. Naukowcy badają też atmosferę m.in. w podziemnych wyrobiskach pod kątem ryzyka zakażenia SARS-CoV-2.

O prowadzonych w tym zakresie projektach badawczych poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej wiceprezes JSW, a zarazem szef sztabu kryzysowego w spółce, Artur Dyczko. Według piątkowych danych, od początku epidemii koronawirusem zaraziło się 4459 pracowników JSW, z których 4346 wyzdrowiało. Choruje 113 górników, a 283 jest w kwarantannie.

"Pierwsze wyniki dokonanego w ramach projektu badawczego przesiewu 500 naszych ozdrowieńców, który robimy wspólnie z uniwersytetem medycznym i Głównym Instytutem Górnictwa (GIG), pokazuje, że nasi ozdrowieńcy (...) mają stosunkowo dużo przeciwciał - jesteśmy w tym zakresie w górnym pułapie. Co nas najbardziej cieszy, wygląda na to, że 80 proc. naszych ozdrowieńców ma bardzo dużą odporność" - poinformował wiceprezes.

W ocenie Dyczki, wyniki badania mogą być o tyle zaskakujące, że górnicy przechodzili COVID-19 w zasadzie bezobjawowo, stąd początkowo podejrzewano, że mogą mieć mniej przeciwciał i tym samym mniejszą odporność. Wyniki prowadzonych z udziałem górników z JSW badań, dotyczących m.in. tzw. odporności stadnej (zbiorowej) mają być zaprezentowane w grudniu.

JSW - wspólnie z GIG i Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie - bada także, za pomocą specjalnych urządzeń, atmosferę w podziemnych wyrobiskach, ale również np. w górniczych łaźniach na powierzchni, pod kątem ryzyka zakażenia SARS-CoV-2. "Wyniki są takie, że w kopalni Pniówek, która poszła na pierwszy ogień, absolutnie nie stwierdzono występowania wirusa. To potwierdza teorię, o której mówimy od marca - kopalnie nie są źródłem zakażenia" - podkreślił Artur Dyczko. Obecnie JSW czeka na pełne wyniki analizy w tym zakresie.

Podczas piątkowej konferencji prasowej przedstawiciele JSW podkreślili, że zarówno sama spółka, jak i powołana przez nią fundacja, od początku epidemii wspierają finansowo i rzeczowo walkę z koronawirusem. M.in. kupiono 30 respiratorów dla szpitali, a obecnie spółka wspiera kolejne akcje oddawania osocza przez górników-ozdrowieńców. Ratownicy z JSW mają też pomagać w pracy szpitali tymczasowych oraz placówek stacjonarnych.

"Bardzo mocno zaangażowaliśmy się w pomoc szpitalom tymczasowym. W tej chwili mamy już określoną grupę ratowników, posiadających przeszkolenie medyczne niezbędne do tego, aby pomagać medykom. W przyszłym tygodniu, prawdopodobnie w czwartek, grupa naszych ratowników pojedzie pomagać chorym w Katowicach (w szpitalu tymczasowym powstającym w Międzynarodowym Centrum Kongresowym - PAP)" - powiedział wiceprezes Dyczko. Możliwe, że ratownicy z JSW pomogą też w szpitalach tymczasowych powstających w Pyrzowicach i Ustroniu.

"Druga grupa ratowników będzie pomagać w naszych szpitalach stacjonarnie - od Jastrzębia Zdroju, poprzez Wodzisław Śląski, Racibórz, Rybnik, Mikołów, po Knurów i Szczygłowice. Wszędzie tam, gdzie możemy oraz gdzie są nasi ratownicy z odpowiednim przeszkoleniem, tam będziemy pomagać" - zadeklarował szef sztabu kryzysowego w jastrzębskiej spółce.

Jak wynika z raportu Grupy JSW za trzy kwartały tego roku, w tym okresie poniosła ona znaczące (84,6 mln zł) koszty związane z epidemią SARS-CoV-2. "To m.in. koszty związane z zarażeniami naszych pracowników wirusem COVID-19, ich kwarantanną, działaniami profilaktycznymi polegających na przebadaniu pracowników i zmianą organizacji pracy, tak by mogły być realizowane podstawowe zadania przy wzmożonej absencji pracowników" – wyjaśnił prezes JSW Włodzimierz Hereźniak. Z powodu epidemii od kwietnia do września JSW wydobywała mniej węgla niż zakładano.

Według piątkowych danych, w Jastrzębskiej Spółce Węglowej zakażonych jest obecnie 113 pracowników, wobec 114 na początku tygodnia. Od minionego poniedziałku do piątku potwierdzono łącznie 66 nowych zakażeń (z czego 14 minionej doby), a 67 pracowników w tym czasie wyzdrowiało (w tym sześciu minionej doby). W kwarantannie są 283 osoby, wobec 316 na początku tygodnia. Od początku epidemii koronawirusem zaraziło się 4459 pracowników JSW, z których wyzdrowiało 4346.

Woj. śląskie jest regionem, gdzie zanotowano najwięcej w kraju zakażeń koronawirusem. W piątek liczba osób zakażonych od początku epidemii wynosiła w województwie 114 tys. 25 – o 2666 więcej niż w czwartek. W woj. śląskim zmarło dotąd 1787 osób z COVID-19 – w piątek poinformowano o kolejnych 78 zgonach. Najmłodsza ofiara miała 37 lat, najstarsza 96.

Wyzdrowiało ponad 48,3 proc. wszystkich zakażonych od początku epidemii (55 tys. 99 osób) – w piątek w regionie przybyło 3 tys. 93 ozdrowieńców. W woj. śląskim przebadano dotychczas ponad 804,3 tys. próbek pod kątem SARS-CoV-2. Nadzorem epidemiologicznym objęto łącznie niespełna 5,5 tys. osób, a w kwarantannie domowej - decyzją sanepidu - jest ponad 63,6 tys. mieszkańców regionu.

Z danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach wynika, że w czwartek w regionie zajęte było 2200 spośród 3487 łóżek dostępnych dla pacjentów z COVID-19 w szpitalach I, II i III poziomu. Zajęte było 239 na 274 dostępnych łóżek respiratorowych. Dane o sytuacji w tym zakresie w piątek będą dostępne dzień później.(PAP)

autor: Marek Błoński

mab/ drag/



Opublikowano: 2020-11-20 15:06

Uwaga! Artykuł pochodzi z portalu internetowego Serwis Naukowy PAP.